Jednym z głównych powodów, dla których tak wiele osób, a niestety nawet instytucji, w tej przestrzeni działa w sposób eksploatacyjny, jest po prostu to, że mają taką możliwość. Prawdziwym problemem jest to, że zbyt wielu założycieli nie traktuje swojego tokena poważnie. Zamiast traktować go jako prawdziwy kapitał na łańcuchu, zachowują się tak, jakby to były magiczne pieniądze z internetu, wyczarowane z powietrza, a to właśnie otwiera drzwi do eksploatacji. Jeśli sami założyciele tych projektów lekceważą swoje własne tokeny, to jakie powody mają inni, aby je doceniać? Wyobraź sobie, jak wcześnie użytkownicy zareagowaliby, gdyby Facebook otwarcie oddał 20% swojego kapitału. Albo pomyśl o zachętach dla Nowojorskiej Giełdy Papierów Wartościowych, gdyby każda firma musiała oddać 10% swoich akcji przy IPO. Podstawowym problemem jest to, że większość założycieli nie zdaje sobie sprawy, że tokeny są kapitałem na łańcuchu i powinny być traktowane w ten sposób, podczas gdy tradycyjna pusta korporacyjna skorupa powinna być bliska bezwartościowości. Tokeny zdecydowanie nie są przeznaczone do bycia drukarką pieniędzy dla niedopracowanych kampanii marketingowych lub KOL-ów o wątpliwej reputacji. Projekty takie jak $HYPE, $PUMP i $CARDS rozumieją to i już dają dobry przykład. Oczekuję, że więcej założycieli w końcu się obudzi, wyjdzie z wąskiego spojrzenia na kapitał i pójdzie w ich ślady, jeśli chcą, aby ich projekty odniosły długoterminowy sukces. Szczególnie teraz, gdy regulacyjne wiatry wspierają ten trend. Nie ma kapitału, kocham cię.